W poprzednim wpisie obiecałem podać listę sygnałów ostrzegawczych zebranych do kupy, które zwykle poprzedzają zbliżający się nawrót, który nie pojawia się nagle, lecz jest zazwyczaj stopniowym procesem, dzięki czemu można używając takiej listy, samemu zdiagnozować, że coś jest nie tak i udać się po pomoc np. do Ośrodka Leczenia Uzależnień, do terapeuty, pojechać na tzw „nawroty” (Łuków), czyli co miesięczne zajęcia w ośrodku organizowane dla absolwentów terapii, zarówno „świeżaków”, tych co dopiero skończyli terapię odwykową, jak również dla tych, którzy nie piją, nie biorą, są wolni od jakiejkolwiek otumaniającej substancji (stałej, czy w płynie) od lat, ale przydarza się im w życiu coś trudnego, złego, pogarsza się im samopoczucie i chcą dowiedzieć się o co chodzi i jak sobie z tym stanem poradzić.. Oczywiście jest tak, że nie wszystkie sygnały z listy występują u jednego człowieka, mogą wystąpić tylko niektóre, lub jakieś, których na liście np. nie ma, to sprawa indywidualna, czasem też ten problem wychwytuje psycholog, terapeuta, jeśli ma wiedzę i doświadczenie także w leczeniu uzależnień..
Często namawia się pacjentów, aby do takiej listy dopisali własne sygnały, o których wiedzą tylko oni..
Listy sygnałów ostrzegawczych, które do tej pory spotykałem były zwykle przygotowane na użytek terapii odwykowej leczenia uzależnienia od alkoholu..
Poniżej przedstawiam własną listę, która może być jakąś propozycją listy sygnałów ostrzegawczych poprzedzających nawrót lekomanii w tym rodzaju uzależnienia..
Lista ta, jak pewnie widać, jest standardową listą wykorzystywaną w leczeniu uzależnienia od alkoholu chyba w całej Polsce (ja otrzymałem ją na swoją prośbę od psychologa z WOTUAiW w moim mieście) i po prostu zamieniłem słowo alkohol, na leki.. Nie jest to oczywiście w tej wersji jakieś fachowe, zatwierdzone opracowanie, a zupełnie luźny, mój pomysł jako „czystego”, nie biorącego od 7 lat lekomana (nie alkoholika), ale jak cofnę się pamięcią w swoje bliższe lub dalsze wspomnienia, to nie które stany podane na liście sam przeżywałem, a w Całodobowym Ośrodku Leczenia Uzależnia od Alkoholu, w którym przebywałem 6 miesięcy we wszelkich zadawanych mi pisemnych pracach sugerowano mi, bym po prostu starał się zamieniać słowo alkohol, na słowo leki i już..
O to moja lista sygnałów ostrzegawczych zbliżającego się nawrotu:
I. Zmiany w samopoczuciu fizycznym.
1. Sporadyczne, krótkotrwałe występowanie „suchego kaca” – czujesz się jakbyś dopiero co odstawił leki, mimo iż od dawna nic nie zażywałeś (uczucie ssania, chęć zażycia leku, nadmierne pocenie się, drżenie całego ciała, niepokój, różne bóle itp.)
2.Czucie smaku lub jakby wrażenia, że się jest pod wpływem działania leku bez przyczyny.
3. Sny lekowe. Najczęściej śni się zażywanie leków (lub po prostu same leki) po obudzeniu trudno odróżnić, czy to był tylko sen, czy brałeś naprawdę.
4.Trudności z zasypianiem, bezsenność.
5.Utrata apetytu lub uczucie, że się jest wiecznie głodnym, nadmierne pragnienie.
6. Przemęczenie, poczucie osłabienia.
7. Bóle głowy i inne bóle bez określonej przyczyny
II. Zmiany w samopoczuciu psychicznym.
1.Uczucie stałego napięcia i rozdrażnienia.
2. Narastanie uczucia złości bez określonego powodu. Trudności w jej rozpoznawaniu.
3. Huśtawka nastrojów od euforii do niezrozumiałego smutku.
4. Zwiększony niepokój, nieokreślone lęki.
5. Poczucie szarości i monotonii życia na trzeźwo (bez leków), poczucie nudy.
6. Zagubienie w sobie i rzeczywistości. Poczucie, że nie wiem, co się ze mną dzieje i nie rozumiem innych. „Odkąd nie biorę leków, świat stał się bardziej wrogi, obcy i niezrozumiały”.
7. Obojętność, apatia. „Nic mnie nie obchodzi, nic mi się nie chce”.
8. Nasilenie niezadowolenia z życia. „Odkąd nie zażywam leków, już nic mnie nie cieszy. Nie warto tak żyć.”
9. Poczucie bezsilności i bezradności. „Jestem uzależniony, nic z tym nie mogę zrobić. Za późno na poprawę tego, co w życiu zawaliłem”.
10. Użalanie się nad sobą. „Jestem nieszczęśliwy i nikt mnie nie rozumie, nikt nie docenia tego że nie nie biorę leków”.
11. Fantazjowanie i myślenie życzeniowe. Ucieczka od realnego życia.
III. Zmiany w trybie życia
1. Przepracowywanie się.
2. Utrata konstruktywnego planowania własnego postępowania. „Nie uda mi się niczego przeprowadzić do końca. Wszystko mi się rozłazi”.
3. Zaniedbywanie zwyczajów panujących w domu. Np. nie przychodzenie bez ważnego powodu o zwykłej porze na obiad, nie wykonywanie obowiązków domowych.
4. Ucieczka w samotność.
5. Powracanie do takiego trybu życia, który zwykle prowadził do powrotu do brania leków.( Np. odwiedzanie miejsc, które w jakiś sposób były związane z braniem lub zdobywaniem leków, spędzanie świąt bez rodziny itp.)
Zmiany w stosunkach z ludźmi.
1. Coraz większa ilość konfliktów z innymi ludźmi.
2. Nieuzasadnione pretensje do wszystkich.
3. Irytowanie się na członków rodziny i przyjaciół bez powodu.
4. Wzrost kontaktów z ludźmi którzy nie wiedzą, że jestem lekomanem i że się leczę.
5. Odrzucanie pomocy innych ludzi. „Poradzę sobie sam”.
6. Zajmowanie się innymi, a nie sobą. „To on ma problemy. Muszę uważać żeby nie zaćpał”.
7. Uporczywe próby narzucenia trzeźwości innym, złość na ludzi, którzy zażywają leki.
8. Wzmożona podejrzliwość i nieufność, zwłaszcza do terapeutów, kolegów z grupy terapeutycznej i innych osób związanych z leczeniem.
V. Myślenie i zachowania lekowe
1. Powrót do zaprzeczania własnej chorobie. „A może nie jestem uzależniony ? Warto sprawdzić, czy zażycie jednej tabletki mi nie zaszkodzi”.
2. Zaprzeczanie problemom. „Wszystko układa mi się wspaniale. Leki uspokajające, uzależnienie od nich nie stanowią już dla mnie żadnego problemu”.
3. Przekonywanie samego siebie o niezłomności decyzji o niebraniu. „Jestem stuprocentowo pewien, że już nigdy nie zażyję żadnej tabletki”.
4. Opory i bronienie się przed dalszą pracą nad własną trzeźwością. „Nie biorę, wiec dalsze leczenie jest mi już niepotrzebne”.
5. Nieregularne chodzenie na grupę, unikanie mitingów AL, AN, AA
6. Rozmyślanie o braniu kontrolowanym. „Oczywiście ja nie mogę zażywać benzodiazepin, ale jakby to było wspaniale, gdybym nauczył się brać kontrolowanie”.
7. Częste, niekiedy natrętne myślenie o lekach
8. Odwiedzanie miejsc, gdzie się załatwiało leki (znajomych lekarzy, aptekarzy, dealerów)
9. Szukanie fizycznego kontaktu z tabletkami. Załatwianie recept, kupowanie leków na wszelki wypadek. Załatwianie leków innym.
10. Atrakcyjne wspomnienia z czasów brania.
11. Chwalenie się, ile kiedyś mogłem połknąć leków i jak wtedy było wspaniale.
12. Rozluźnienie kontaktów z ludźmi, którzy nie biorą lub już nie biorą i powrót do kontaktów zerwanych z powodu podjęcia leczenia. „Przecież nie mogę żyć jak odludek”.
13. Szukanie przykładów na to, że leczenie jest nieskuteczne.
14. Przerwanie leczenia.
Świetna lista i bardzo pomocna. Wiele punktów mogę spokojnie odnieść do siebie, ale na szczęście z niektórymi potrafię sobie radzić dzięki wspomnieniom z okresu, kiedy brałam. Jeśli przypadkiem wpadnie mi do głowy myśl „Wtedy było fajnie”, to wystarczy że przypomnę sobie skutki tego „fajnie”. Wstyd do setnej potęgi i od razu wraca mi postanowienie trzymania się trzeźwienia pazurami i zębami 🙂
No właśnie, to stwierdzenie „wtedy było fajnie”, oczywiście mi także bardzo dobrze znane z autopsji, to jeden z elementów mechanizmu choroby nałogowej nazywany „koloryzowaniem wspomnień”, to takie przekłamanie, „myk” głowy, gdy psychika podpowiada nam jedynie te przyjemne, czy pozytywne momenty brania, a całkowicie filtruje wszystko co negatywne, a więc wszelkie negatywne konsekwencje nałogu..To kolejny dowód, że uzależnienie do podstępna choroba!