UA-43269020-1

lekomania

Dziś na blogu kolejna prawdziwa historia osoby cierpiącej na lekomanię, lecz tym razem chodzi o uzależnienie od opioidów. Wprawdzie problem mnie nie dotyczy, nigdy nie byłem uzależniony od tej grupy leków i tą kwestią na blogu wcześniej się nie zajmowałem Pomyślałem jednak, że, leki to leki, tym bardziej że opioidy, to nie paracetamol, lecz środki o działaniu narkotycznym, wykazujące silne działanie psychotropowe, zmieniające naszą świadomość, więc mogą mieć swoich zwolenników, tym bardziej, że w USA zbierają swoje wielkie żniwo. Jak to jest u nas w Polsce ? Nie wiem, dlatego rzucam temat na „tapetę” i dziś na blogu prezentuje moją rozmowę z Beatą z Grudziądza uzależnioną od tramalu (tramadol), która zgodziła się opowiedzieć swoją historię.

1. W jakim jesteś wieku ? Czy jesteś mężatką, czy masz dzieci?


Mam 48 lat, za (niecałe) dwa miesiące będę świętować swoje kolejne urodziny. Od 28 lat jestem mężatką, a rok wcześniej zostałem szczęśliwą mamą W jakim jesteś wieku? Czy jesteś mężatką, czy masz dzieci?

2. Czy jesteś aktywna zawodowo?

W przeszłości głównie zajmowałam się domem i wychowaniem córki, czasem wyjeżdżam do pracy za granicę


3. Kto Ci przepisał pierwszy lek z grupy opioidów i z jakiego powodu (?)


Moje pierwsze spotkanie z Tramalem pamiętam bardzo dobrze. Miałam 24 lub 25 lat, kiedy podczas badania wykryłam u siebie w piersi mały guzek. Pojechałam do Bydgoszczy na onkologie, gdzie zrobiono mi szereg badań a na to najważniejsze musiałam czekać tydzień. Przyszły wyniki, to nie nowotwór złośliwy, ale lekarz podjął decyzję, usuwamy to… Po zabiegu przyszedł lekarz i przyniósł mi recepty. Na jednej z nich był zapisany właśnie Tramal, bardzo mocny lek przeciwbólowy. Pamiętam, kiedy przestało działać znieczulenie poczułam duży ból. Wzięłam 2 tabletki. Nawet nie potrafię opowiedzieć jak źle się po nim czułam, musiałam się położyć, bo chodzić nie byłam wstanie. Cała się trzęsłam i nie mogłam uspokoić drżenia rąk. Wzięłam go pierwszy raz i w dodatku za dużą dawkę od razu. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że przez kolejnych kilkanaście lat będę je jeść jak cukierki, że tak szybko się od nich uzależnię i wpadnę w lekomanię, to bym się zaśmiała mu twarz. Najpierw brałam, bo bolało, potem brałam, bo organizm się o niego upominał. I tak byliśmy nie rozłączni, on i ja. Tramal towarzyszył mi w różnych uroczystościach, zjazdach rodzinnych, weselach czy pogrzebach. Był moim „przyjacielem” i zawsze był przy mnie. Nie wyobrażałam sobie, że mogłoby go nie być!


4. Jak się czułaś po jego zażyciu? Nie byłaś ospała, otumaniona?


Gdy go brałam czułam się o niebo lepiej. Zmartwienia nie były już takie straszne a i naprawdę mogłam cały dzień ciężko pracować i nie czuć w ogóle zmęczenia. Nie, nie byłam ospała, wręcz przeciwnie tryskałam energią i chciało mi się chcieć.


5. Czy możesz powiedzieć jaki to lek konkretnie? (substancja czynna preparatu, nazwa handlowa)


Tramal 50 mg opioidowy lek przeciwbólowy zawierający tramadol. Jest tego bardzo dużo, krople, czopki, kapsułki (te ja biorę) tabletki po 100 mg, po 150 i po 200 mg.


6. Czy zostałaś ostrzeżona przez lekarza o możliwości uzależnienia od leków z tej grupy?


Lekarz przepisując mi Tramal nie powiedział mi jaki to lek i że powinnam na niego uważać, bo jest silnie uzależniający. Zresztą potem inni lekarze wypisywali mi kolejne recepty i też cisza. Tylko jeden z lekarzy powiedział mi o możliwości uzależnienia, ale było za późno, bo już siedziałam w tym bagnie.
Czy mam żal do lekarzy? I tak i nie. Może gdyby na początku któryś z nich mnie ostrzegł czym to się może skończyć, gdyby lekarze nie przepisywali tego tak chętnie to być może (nigdy nie będę mieć tej pewności) nie byłabym dzisiaj tym kim jestem. Może nie prze ćpałabym tyle lat swojego życia.


7. Czy bierzesz te leki aktualnie? jeśli tak, to dlaczego? Czy są to te same powody, co na początku?


Nadal biorę Tramal, nie na ból, którego teraz nie mam. Biorę go po to, żeby móc normalnie funkcjonować.

8. Jak długo bierzesz opioidy?


23 lata


9. W jakich dawkach? czy bierzesz dzisiaj tyle samo, co na początku?


Na początku brałam 2 kapsułki 50 mg, w lutym przed szpitalem 30 szt
Teraz biorę 15 w ciągu dnia, rano 5, po południu 5 i 5 wieczorem, czyli w sumie 750 mg Tramadolu / dobę

10. Czy poczułaś kiedyś „głód lekowy„? Co wtedy czułaś?


Co czułam? Tego się nie da opisać. Ból wszystkich mięśni, brak apetytu, zimno, wstręt do wody i kąpieli, suchość w ustach, trzęsący się organizm, brak chęci do życia, nie miałam siły dojść do łazienki.

 


11. W jaki sposób zdobywasz opioidy? zwłaszcza w tak dużych ilościach (?)


U nas (tak jak w USA) też jest bardzo łatwo zdobyć receptę. Dobry bajer i wychodzisz z receptami na kilkaset sztuk. Jeszcze lekarz prosi, żeby nie wykupić wszystkiego w jeden dzień i w jednej aptece. Możesz mi nie wierzyć, ale potrafiłam wyjść od lekarza z 3 receptami, na każdej 12 paczek leku, a w jednej paczce jest 20 sztuk. Podsumowując 240 sztuk na jednej recepcie, czyli razem 720 szt. Tramalu (3 recepty) na jednej wizycie!!!!


12. Czy któryś z lekarzy zlecił Ci badania? Musiałaś przedstawić jakąś dokumentacje leczenia, która uzasadniałaby konieczność stosowania leków opioidowych? Czy wypisywał lek od tak “na gębę”?


Zwykle nie zlecali, nawet nie proponowali, żebym zrobiła badania, nie wymagali dokumentacji, zdjęć rentgenowskich


13. Czyli co, wchodziłaś do gabinetu, lekarz pytał “co Pani dolega?”? Co dalej?


Mówiłam, że strasznie boli mnie kręgosłup, że mam trudna sytuację życiową i muszę wyjechać do pracy za granicę, że bez leków nie dam sobie rady. Czasami dodawałam, że jadę z bratem i mężem i przyda się nam wszystkim jakiś dobry lek przeciwbólowy. Nie każda przyczyna bólu kręgosłupa, tak jak np. przesunięcie kręgów, jest widoczna na prześwietleniu, istnieją bóle nieznanego pochodzenia, ja wciskałam im kit, że bardzo boli, a nawet potrafiłam się popłakać i lekarz bez mrugnięcia okiem, wypisywał recepty. Bywało i tak, że mówiłam, że nie zdążę zrobić żadnych badań, bo już jutro, czy po jutrze muszę jechać. Więc uzgadnialiśmy, że jak wrócę to przyjdę do nich. Poszłam, ale dużo, dużo później i już nie pamiętali, że mieliśmy zrobić jakiekolwiek badania.
Przyznam się też, że po każdej takiej wizycie lekarskiej zaznaczałam u jakiego lekarza byłam i kiedy, żeby za często nie chodzić do tego samego i nie wzbudzić podejrzeń.

Poznałam kiedyś też taka Ele. Była starsza trochę ode mnie, to jedna z tych które ciągle płaczą, że nie mają kasy. Jak zaczęłam z nią robić „interesy” to żyła jeszcze jej mama, która chorowała na nowotwór. Ela brała recepty na siebie i jeszcze na swoją mamę. To był zwykły handel, ona mi recepty a ja jej kasę. Byłyśmy zadowolone i ona i ja. Nie wiem, jak ona to robiła, ale nigdy nie miała zbytnich problemów ze zdobyciem recept. Jak umarła starsza pani to moja „przyjaciółka” dalej brała recepty na siebie i jeszcze wciągnęła w to swojego męża, na niego też brała. A, że zawsze brakowało jej kasy to się dziewczyna naprawdę starała. Więc kasę wydawałam nie tylko na lekarzy, ale też na lewe recepty.. cdn

Przeczytaj również:

Uzależnienie od leków przeciwbólowych opioidowych cz.II – Pytania i odpowiedzi (?) cz. XIV