UA-43269020-1

 uzależnienie od leków

Przepraszam, za mała przerwę w pisaniu, miałem trochę zajęć i obowiązków, w związku z tym „jadę” od razu z dwoma wpisami..Od czego by tu zacząć ?! Może od tego, do czego zbierałem się już od jakiegoś czasu, mianowicie: zdecydowałem się założyć na swoim blogu taką kategorią i blog wpisów, ze względów praktycznych, ponieważ dostaję czasem maile z różnymi pytaniami od osób, które albo same mają problem z uzależnieniem od leków uspokajających (benzodiazepin), ewentualnie nasennych albo ktoś z bliskich im osób cierpi na tą chorobę.. 

Bardzo współczuję wszystkim, łączę się w cierpieniu, kibicuję w walce z nałogiem, jako osoba znająca sprawę z autopsji doskonale wiem jak to cierpienie,

jak trudno jest leczyć..Niestety, z braku czasu nie jestem w stanie części osób odpisać, w dodatku wyczerpująco, za co bardzo, bardzo przepraszam!

Próbowałem to robić, ale okazało się, że więcej czasu poświęcam na pisanie odpowiedzi na maile, niż na pisanie samego bloga, przez co prawdopodobnie skorzystało by mniej osób..

 niż przypuszczalnie mogłoby, gdybym skupił się na samym blogu..Stąd wymyśliłem taki cykl wpisów pt „ Odpowiedzi na pytania”..

Zamierzam (o ile będę dostawał jeszcze jakieś pytania na skrzynkę, formularz kontaktowy tudzież w komentarzach) „przetykać” główny wątek swojego bloga w którym piszę o swoich doświadczeniach z przeszłości, teraźniejszości, refleksjach, przekonaniach i który będę oczywiście nadal kontynuował, wpisami zawierającymi pytania osób uzależnionych i moje odpowiedzi..Oczywiście, żadnych nazwisk, imion, nazw miast itp. na blogu nie zamieszczę, tylko treść! Mam zamiar pomijać lub zmieniać szczegóły, które mogłyby kogokolwiek lub cokolwiek ujawnić..

Jednakże drogi czytelniku mojego bloga (o ile w ogóle istniejesz (?) 🙂 pamiętaj, że nie jestem żadnym specjalistą !!! Wyznaję osobisty pogląd, że aby poradzić sobie z chorobą jakim jest uzależnienie, nerwica, fobia lub depresja itp. konieczne jest leczenie specjalistyczne z udziałem psychologa, psychoterapeuty uzależnień, psychiatry!!

Przechodząc do meritum:

Osoba 1. „Planuję zabrać uzależnioną od BZD osobę gdzieś na łono przyrody i pomóc jej w rozpoczęciu wychodzenia z nałogu.

Wiem, że to nie jest optymalny plan, ale trzeba zrobić jakiś początek…Byłbym wdzięczny za wskazówki jak powinienem się w takiej sytuacji zachowywać. Jak mogę pomóc?..

(moja odpowiedź): Pomysł moim zdaniem z założenia wydaje się być fajny, pod warunkiem, że nie masz na myśli tu jakichś radykalnych ruchów, typu,że wywieziesz ją w daleką głuszę, na odludzie, aby była z dala od pokus ( benzodiazepin), lekarzy, aptek, odstawisz jej leki od razu, zamkniesz ją w drewnianej chacie na skobel, będziecie odżywiać się tym co upolujesz i złowisz ..

A tak poważnie, to moja opinia jest taka, że najbezpieczniej (niekoniecznie komfortowo w realiach publicznej służby zdrowia) było by, gdyby ta osoba zdecydowała się na odstawianie benzodiazepin na oddziale detoksykacyjnym, jakimś innym szpitalu..trochę info na ten temat znajdziesz w moim wcześniejszym wpisie pt„Gdzie odstawiać leki uspokajające (benzodiazepiny)?”, który w będę starał się uaktualniać, jeśli czegoś nowego się dowiem..

Jeśli jednak nie chce tam iść i woli to robić ambulatoryjnie – ja na pewno odradziłbym wszelkie „samowolki”, spontaniczne pomysły, by robić to na własną rękę i jeszcze nagle, odstawiając wszystkie leki naraz! ..masa ludzi robi coś takiego, chyba po to, aby przekonać się, czy dadzą radę i w nadziei, że dadzą.., często nie dają… a później się zrażają, mają traumę i dochodzą do wniosku,że się nie da!..(przepraszam, za to da, da ,da..), to ja sugerowałbym Wam bezwzględnie, ze względów bezpieczeństwa zacząć od wizyty i konsultacji z jakimś dobrym spec. psychiatrą !

On zdecyduje, czy twoja znajoma / znajomy może gdzieś wyjechać, ustali tempo odstawiania, chodzi o to, że niektóre osoby podczas odstawiania BZD dostają padaczki (znam takie przypadki) i co wtedy zrobisz w lesie, daleko od miasta (?!).. Jeśli jednak benzodiazepiny będą odstawiane stopniowo, powolutku np Clonazepam 0,25 mg na 2-3 tygodnie (można dłużej), Xanax, Afob, Alprox (Alprazolam) podobnie, a lekarz równolegle wraz z „odstawką” będzie wprowadzał leki przeciwdrgawkowe i stabilizujące nastrój stosowane właśnie w leczeniu padaczki i innych schorzeń (lamotrygina, karbamazepina, pochodne kwasu walprionowego) oraz jakiś lek antydepresyjny z grupy SSRI lub inny, wtedy na pewno bezpieczniej jest odstawiać..

Należy wziąć pod uwagę fakt, że większość SSRI zaczyna działać dopiero po 1-2 tyg, a pełne działanie osiąga nawet po 1-2 miesiącach

Później można umówić się z lekarzem na wizyty (jeśli wyrazi zgodę), w zależności od potrzeb i samopoczucia 1 na 1-2 tyg i pojechać sobie na łono natury..

Kolejna sprawa, musisz pamiętać, że podczas odstawiania benzodiazepin występuje duża nadwrażliwość zmysłów na różne zewnętrzne bodźce, światło, hałas, dotyk, a nawet wzmożony ruch wokół może denerwować,a zwykłe ubranie może podrażniać ciało, to samo z wysoką temperaturą w upalne dni, więc ja bym unikał tłocznych plaż, opalania się na ten moment, a wybrałbym jakieś spokojne, ocienione miejsce..

Osoba 2 ..”Witam, Pana, panie Przemku..Ja też znam temat uzależnienia od leków, niestety z własnego doświadczenia. Od 3 miesięcy i 2 tygodni nie zażywam Clonazepamu…To już moja druga „odstawka” okupiona fatalnym samopoczuciem..

Mam 35 lat, nie pracuję ,szukam pracy, jak się trochę jeszcze pod kuruję zacznę szukać też mężczyzny, ale spokojnie, wszystko po kolei, mam nerwicę i jestem uzależniona od benzo..

..teraz w stanie w jakim znajduje się moja psycha i motoryka są mikre…ogólnie to ja się tak dziwnie czuję jakbym miała jakąś żałobę:-(, taki duży, głęboki smutek w środku, mój psychiatra zapisał mi lek z grupy neuroleptyków fluanxol, ale jakoś słabo mnie on aktywizuje, jestem mało wydajna i jak na mnie bardzo spowolniona, deprecha mi się zrobiła jakaś niemała przy tym ostawieniu:-( ..Napisz mi proszę kilka ciepłych słów,że ten dziwny stan minie i jeszcze wszystko będzie ok, a ja będę działać na pełnych obrotach, znajdę prace i męża, ze będę jeszcze kochać i żyć pełnia życia..Dodam ze ja tego clona jadłam nawet do 6mg dziennie”.

(odpowiedź) Jasne, że minie! to co nazywasz „deprechą”, obniżeniem nastroju, taki „opad”, spadek chęci do działania to raczej typowe objawy po odstawieniu benzo-, Leki te, będące lekami uspokajającymi, biorąc pod uwagę ich mechanizm i profil działania powinny uspokajać, tłumić, spowalniać i tak też działają, ale paradoksalnie, w przypadku osób uzależnionych od benzodiazepin często wykazują działanie aktywizujące, pobudzające, „rozjaśniające umysł”, a więc poprawiające wydajność (u mnie też tak było)..

Jest to moim zdaniem odbiór dość subiektywny i zaburzony, bo leki te spowalniają, obniżają refleks, zdolności psychomotoryczne, ale tak jak alkoholik lub po prostu jakaś osoba po wypiciu sporej ilości wódki zamienia się w „króla miasta”, „mistrza dowcipu”, kogoś komu wydaję się, że ma taką moc, że mógłby przestawiać góry, zostać wybitnym politykiem itp. (może nie do końca to adekwatny przykład, chociaż (?)..) podobnie może jest z benzodiazepinami i ich działaniem..

Dla ciekawostki napiszę, że jak byłem na terapii odwykowej to był na niej jeden narkoman, notabene świetny facet, przystojny, wesoły, dowcipny (jeden z czworga narkomanów na turnusie), który popijał wieczorami tzw „czaj”, akurat w tym przypadku był to napar z połowy blaszanego pudełka mocnej, czarnej, sypanej herbaty! Sądzę, że jedna łyżeczka wystarczyła by każdemu do zaparzenia szklanki zwykłej herbaty..

Chłopak często łapał różne doły, bolały go mięśnie, różne stawy, twierdził, że taki napar go uspokaja, zastanawiałem się wtedy jak to możliwe (?!).., bo gdybym ja wypił coś takiego, to ciśnienie skoczyło by mi chyba do 200-stu, serce waliło by jak ckm, a oczy wypadły z orbit! 🙁 ..Pamiętam też jednego alkoholika na terapii, który wypijał 10 kaw dziennie.., ostatnią 10-tą wypijał przed samym snem będąc już w piżamie, twierdził, że w żaden sposób to źle nie wpływa na niego, ani na jego sen..cd w następnym wpisie..