UA-43269020-1

Lekomani – Jak koncerny farmaceutyczne i lekarze potrafią uzależnić pacjentów od leków (Beth Macy) – Recenzja książki

Beth Macy lekomani

[PATRONAT MEDIALNY] Dzisiejszy wpis dość nietypowy..  Jakiś czas temu na zasadach współpracy barterowej, otrzymałem od Wydawnictwa Bez Fikcji propozycje recenzji słynnej w USA książki Beth Macy „Lekomani – Jak koncerny farmaceutyczne i lekarze potrafią uzależnić pacjenta od leków”, co też z prawdziwą przyjemnością i honorem czynię, gdyż temat z racji własnych doświadczeń jest mi po prostu bliski . Wspomniana książka przedstawia pełny i rzetelny obraz kryzysu opioidowego w USA i choć sam nigdy nie byłem uzależniony od leków z grupy opioidów, a od leków uspokajających (benzodiazepin), to prowadząc tą stronę od 2013 r poznałem osoby, które z takim problemem się zmagają. Niektóre z nich łączą benzodiazepiny z opioidami. (więcej…)

Uzależnienie od leków przeciwbólowych opioidowych cz.II – Pytania i odpowiedzi (?) ..cz. XIV

Lekomania

O to ciąg dalszy poprzedniego wpisu pt „Uzależnienie od leków przeciwbólowych opioidowych cz.I” – Pytania i odpowiedzi (?) cz. XIV w którym Beata z Gudziądza opowiada o swojej 23 – letniej lekomanii związanej z nadużywaniem silnego leku przeciwbólowego Tramalu (Tramadol), który kiedyś został jej przepisany tymczasowo na okres pooperacyjny. Niestety uzależniła się od niego  bardzo mocno i teraz zmaga się swoją lekomanią, póki co bezskutecznie

14. Czy rodzina (mąż, dzieci) wiedzą o twoim uzależnieniu?

Tak, mój mąż i córka wiedzą, reszta rodziny dowiedziała się dopiero w zeszłym roku. Najpierw były prośby z ich strony, potem kłótnie a na końcu nie mówili już nic, bo co można powiedzieć uzależnionej osobie, która potrafi zawsze jakoś się obronić, obrazić się, czy nie odzywać. Igrałam z ich uczuciami i dzisiaj się tego wstydzę. Nie wiedzieli, jak mi pomóc i co mają robić z taką osobą jak ja. To ich przerastało.


15. Czy chciałaś, próbowałaś kiedykolwiek przestać? Czy ktoś Ci w tym pomagał?


Byłam na detoksie 2 razy, po jednym z nich terapia i mitingi, dałam rade, nie brałam 1 rok czasu. Rodzinie spadł kamień z serca, myśleli, że koniec z lekami, że będę zdrowa, ale tak się nie stało. Bardzo chciałam z tym skończyć. Za każdym razem, gdy wychodziłam z receptami od lekarza, mówiłam sobie ze to ostatni raz. I tak to sobie powtarzałam, że sama w to wierzyłam. I już sobie w myślach układałam, jak to będzie dobrze, gdy przestanę brać. Miałam takie plany….. Nigdy nie udało mi się odstawić tramalu


16. Jeśli tak, to dlaczego się nie udało?

Dlaczego? Za późno się za to zabrałam. Za długo w tym siedziałam i mój organizm nie poradził sobie bez codziennej dawki Tramadolu, tej dawki „energii” do której zdążył się przyzwyczaić. Zresztą wychodziłam z założenia, że przecież nikogo tym nie krzywdzę. Wywiązywałam się, że obowiązków domowych, brałam czynny udział w szkole podstawowej do której chodziła córka, pomagałam przy organizowaniu różnych imprez. Zawsze życzliwa, uśmiechnięta, pełna wigoru i chęci do pracy. Taka byłam więc nikt nie podejrzewał nawet ze mogę mieć problem, duży problem ze samą sobą.
Nigdy nie brałam leków po to, by się naćpać np.. widzieć coś czego nie ma lub żeby mieć odlot. Zawsze brałam tyle, żeby czuć się dobrze, mieć w sobie dużo pozytywnej energii.  Dlatego tak łatwo przyszło mi ukrywanie tego kim jestem.


17. Co jest wg Ciebie powodem twojej lekomanii ? Cierpisz na jakieś zaburzenia emocjonalne typu nerwica, fobia, depresja, bezsenność, zaburzenia osobowości, inne?


Córka pierwszy raz zachorowała na zapalenie oskrzeli mając 8 lub 9 miesięcy i wylądowała w szpitalu, potem były kolejne pobyty i kolejne. Zawsze marzyłam sobie, że jak córka będzie starsza to pójdę do pracy. Niestety moje marzenia i plany legły w gruzach z powodu choroby Córki. Świat, mój stale kręcił się wokół domu i jej.

Mając 25 lat zauważyłam u siebie dziwne zachowanie, pojawił się u mnie przymus powtarzania kilkakrotnie pewnych czynności. Najpierw pojawiała się myśl, że jak czegoś nie wykonam parokrotnie to w mojej rodzinie wydarzy się nieszczęście np śmierć kogoś z bliskiej rodziny. Ta myśl nie dawała mi spokoju, dopóki nie zrobiłam czegoś kilka razy. Było to: poprawianie poduszek, chodzenie do łazienki chociaż nie czułam takiej potrzeby, potrafiłam i nadal to robię, chodzić tylko po prawej stronie, zamykać mieszkanie, żeby za chwilę wrócić i sprawdzić czy na pewno je zamknęłam. Wiedziałam, że nie mam wpływu na to co przyniesie przyszłość, ale nadal robiłam swoje czary – mary, żeby odzyskać spokojne życie. Potem wizyta u psychiatry i diagnoza: zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, w skrócie, nerwica natręctw


18. Czy w twojej rodzinie pochodzenia ktoś chorował na tego typu zaburzenia? ktoś nadużywał alkoholu, leków?


W mojej rodzinie były pewne problemy, to dłuższa historia, nie chce o tym opowiadać. Nikt, nigdy nie miał problemów z lekami czy alkoholem. 

19. Czy widzisz jakieś negatywne konsekwencje swojej lekomanii ? Jeśli tak, to jakie?

Uważam, że przez moje branie najbardziej ucierpiał nasz budżet domowy. Ja, ta która zawsze płaciła wszystkie rachunki przed czasem, zrobiłam swojej rodzinie krzywdę, bo wpadliśmy w długi. Na moje uzależnienie od leków wydawałam masę pieniędzy, o ile tabletki były w miarę tanie to wizyty u lekarzy już nie. 100 zł na same dzień dobry. Skoro prywatna wizyta to i recepty od lekarzy były pełno płatne. Dodatkowo dochodziły do tego wydatki na zapłatę za lewe recepty dla Eli, o której wcześniej wspominałam. Spóźniałam się z płaceniem rachunków a niektórych płatność przeciągałam tak długo jak się tylko dało. Później się wszystko wydało. Ale wiedziałam, że oprócz kilku kazań i okazywania złości przez kilka dni, moja rodzina nie była w stanie nic więcej zrobić. Wiedziałam, że nie wyrzuca mnie z domu. I w ten sposób narobiłam nam długów które teraz spłacam. Teraz kiedy wypłynęłam na górę, muszę zrobić wszystko, żeby tylko się na niej utrzymać.

Mam problemy z pamięcią i z koncentracją, dlatego tak opornie idzie mi nauka języka niemieckiego.

20. Robiłaś sobie kiedykolwiek badanie EEG głowy? Pytam, bo mi kiedyś robili i po kilkunastu latach brania leków uspokajających z grupy benzodiazepin rozkład fal mózgowych był mocno zaburzony..

Nie miałam nigdy badanie EEG głowy.

21. Jaki masz plany na przyszłość? Zamierzasz coś jeszcze ze swoim uzależnieniem od leków robić?

No jest ciężko, ale najgorsze chyba będzie przede mną. Któregoś dnia będę zmuszona odstawić ostatnia dawkę leku. Ale czy będę na to gotowa? Raczej nie bo Tramal wiernie mi „służył” przez dwadzieścia kilka lat. Był ze mną zawsze i wszędzie. I nie potrafię o nim zapomnieć. Zdaje sobie sprawę, że jak będę dalej brać to może się to skończyć nagłą śmiercią. Ja to wiem, chce żyć jak najdłużej i dlatego nasze rozstanie będzie najlepszym rozwiązaniem. Tylko jest pytanie, czy dam radę żyć bez niego i jakie to moje życie bez niego będzie? Normalne. Ale ja już nawet nie wiem, co to słowo znaczy.

Uzależnienie od leków przeciwbólowych opioidowych cz.I – Pytania i odpowiedzi (?) ..cz. XIV

lekomania

Dziś na blogu kolejna prawdziwa historia osoby cierpiącej na lekomanię, lecz tym razem chodzi o uzależnienie od opioidów. Wprawdzie problem mnie nie dotyczy, nigdy nie byłem uzależniony od tej grupy leków i tą kwestią na blogu wcześniej się nie zajmowałem Pomyślałem jednak, że, leki to leki, tym bardziej że opioidy, to nie paracetamol, lecz środki o działaniu narkotycznym, wykazujące silne działanie psychotropowe, zmieniające naszą świadomość, więc mogą mieć swoich zwolenników, tym bardziej, że w USA zbierają swoje wielkie żniwo. Jak to jest u nas w Polsce ? Nie wiem, dlatego rzucam temat na „tapetę” i dziś na blogu prezentuje moją rozmowę z Beatą z Grudziądza uzależnioną od tramalu (tramadol), która zgodziła się opowiedzieć swoją historię.

1. W jakim jesteś wieku ? Czy jesteś mężatką, czy masz dzieci?


Mam 48 lat, za (niecałe) dwa miesiące będę świętować swoje kolejne urodziny. Od 28 lat jestem mężatką, a rok wcześniej zostałem szczęśliwą mamą W jakim jesteś wieku? Czy jesteś mężatką, czy masz dzieci?

2. Czy jesteś aktywna zawodowo?

W przeszłości głównie zajmowałam się domem i wychowaniem córki, czasem wyjeżdżam do pracy za granicę


3. Kto Ci przepisał pierwszy lek z grupy opioidów i z jakiego powodu (?)


Moje pierwsze spotkanie z Tramalem pamiętam bardzo dobrze. Miałam 24 lub 25 lat, kiedy podczas badania wykryłam u siebie w piersi mały guzek. Pojechałam do Bydgoszczy na onkologie, gdzie zrobiono mi szereg badań a na to najważniejsze musiałam czekać tydzień. Przyszły wyniki, to nie nowotwór złośliwy, ale lekarz podjął decyzję, usuwamy to… Po zabiegu przyszedł lekarz i przyniósł mi recepty. Na jednej z nich był zapisany właśnie Tramal, bardzo mocny lek przeciwbólowy. Pamiętam, kiedy przestało działać znieczulenie poczułam duży ból. Wzięłam 2 tabletki. Nawet nie potrafię opowiedzieć jak źle się po nim czułam, musiałam się położyć, bo chodzić nie byłam wstanie. Cała się trzęsłam i nie mogłam uspokoić drżenia rąk. Wzięłam go pierwszy raz i w dodatku za dużą dawkę od razu. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że przez kolejnych kilkanaście lat będę je jeść jak cukierki, że tak szybko się od nich uzależnię i wpadnę w lekomanię, to bym się zaśmiała mu twarz. Najpierw brałam, bo bolało, potem brałam, bo organizm się o niego upominał. I tak byliśmy nie rozłączni, on i ja. Tramal towarzyszył mi w różnych uroczystościach, zjazdach rodzinnych, weselach czy pogrzebach. Był moim „przyjacielem” i zawsze był przy mnie. Nie wyobrażałam sobie, że mogłoby go nie być!


4. Jak się czułaś po jego zażyciu? Nie byłaś ospała, otumaniona?


Gdy go brałam czułam się o niebo lepiej. Zmartwienia nie były już takie straszne a i naprawdę mogłam cały dzień ciężko pracować i nie czuć w ogóle zmęczenia. Nie, nie byłam ospała, wręcz przeciwnie tryskałam energią i chciało mi się chcieć.


5. Czy możesz powiedzieć jaki to lek konkretnie? (substancja czynna preparatu, nazwa handlowa)


Tramal 50 mg opioidowy lek przeciwbólowy zawierający tramadol. Jest tego bardzo dużo, krople, czopki, kapsułki (te ja biorę) tabletki po 100 mg, po 150 i po 200 mg.


6. Czy zostałaś ostrzeżona przez lekarza o możliwości uzależnienia od leków z tej grupy?


Lekarz przepisując mi Tramal nie powiedział mi jaki to lek i że powinnam na niego uważać, bo jest silnie uzależniający. Zresztą potem inni lekarze wypisywali mi kolejne recepty i też cisza. Tylko jeden z lekarzy powiedział mi o możliwości uzależnienia, ale było za późno, bo już siedziałam w tym bagnie.
Czy mam żal do lekarzy? I tak i nie. Może gdyby na początku któryś z nich mnie ostrzegł czym to się może skończyć, gdyby lekarze nie przepisywali tego tak chętnie to być może (nigdy nie będę mieć tej pewności) nie byłabym dzisiaj tym kim jestem. Może nie prze ćpałabym tyle lat swojego życia.


7. Czy bierzesz te leki aktualnie? jeśli tak, to dlaczego? Czy są to te same powody, co na początku?


Nadal biorę Tramal, nie na ból, którego teraz nie mam. Biorę go po to, żeby móc normalnie funkcjonować.

8. Jak długo bierzesz opioidy?


23 lata


9. W jakich dawkach? czy bierzesz dzisiaj tyle samo, co na początku?


Na początku brałam 2 kapsułki 50 mg, w lutym przed szpitalem 30 szt
Teraz biorę 15 w ciągu dnia, rano 5, po południu 5 i 5 wieczorem, czyli w sumie 750 mg Tramadolu / dobę

10. Czy poczułaś kiedyś „głód lekowy„? Co wtedy czułaś?


Co czułam? Tego się nie da opisać. Ból wszystkich mięśni, brak apetytu, zimno, wstręt do wody i kąpieli, suchość w ustach, trzęsący się organizm, brak chęci do życia, nie miałam siły dojść do łazienki.

 


11. W jaki sposób zdobywasz opioidy? zwłaszcza w tak dużych ilościach (?)


U nas (tak jak w USA) też jest bardzo łatwo zdobyć receptę. Dobry bajer i wychodzisz z receptami na kilkaset sztuk. Jeszcze lekarz prosi, żeby nie wykupić wszystkiego w jeden dzień i w jednej aptece. Możesz mi nie wierzyć, ale potrafiłam wyjść od lekarza z 3 receptami, na każdej 12 paczek leku, a w jednej paczce jest 20 sztuk. Podsumowując 240 sztuk na jednej recepcie, czyli razem 720 szt. Tramalu (3 recepty) na jednej wizycie!!!!


12. Czy któryś z lekarzy zlecił Ci badania? Musiałaś przedstawić jakąś dokumentacje leczenia, która uzasadniałaby konieczność stosowania leków opioidowych? Czy wypisywał lek od tak “na gębę”?


Zwykle nie zlecali, nawet nie proponowali, żebym zrobiła badania, nie wymagali dokumentacji, zdjęć rentgenowskich


13. Czyli co, wchodziłaś do gabinetu, lekarz pytał “co Pani dolega?”? Co dalej?


Mówiłam, że strasznie boli mnie kręgosłup, że mam trudna sytuację życiową i muszę wyjechać do pracy za granicę, że bez leków nie dam sobie rady. Czasami dodawałam, że jadę z bratem i mężem i przyda się nam wszystkim jakiś dobry lek przeciwbólowy. Nie każda przyczyna bólu kręgosłupa, tak jak np. przesunięcie kręgów, jest widoczna na prześwietleniu, istnieją bóle nieznanego pochodzenia, ja wciskałam im kit, że bardzo boli, a nawet potrafiłam się popłakać i lekarz bez mrugnięcia okiem, wypisywał recepty. Bywało i tak, że mówiłam, że nie zdążę zrobić żadnych badań, bo już jutro, czy po jutrze muszę jechać. Więc uzgadnialiśmy, że jak wrócę to przyjdę do nich. Poszłam, ale dużo, dużo później i już nie pamiętali, że mieliśmy zrobić jakiekolwiek badania.
Przyznam się też, że po każdej takiej wizycie lekarskiej zaznaczałam u jakiego lekarza byłam i kiedy, żeby za często nie chodzić do tego samego i nie wzbudzić podejrzeń.

Poznałam kiedyś też taka Ele. Była starsza trochę ode mnie, to jedna z tych które ciągle płaczą, że nie mają kasy. Jak zaczęłam z nią robić „interesy” to żyła jeszcze jej mama, która chorowała na nowotwór. Ela brała recepty na siebie i jeszcze na swoją mamę. To był zwykły handel, ona mi recepty a ja jej kasę. Byłyśmy zadowolone i ona i ja. Nie wiem, jak ona to robiła, ale nigdy nie miała zbytnich problemów ze zdobyciem recept. Jak umarła starsza pani to moja „przyjaciółka” dalej brała recepty na siebie i jeszcze wciągnęła w to swojego męża, na niego też brała. A, że zawsze brakowało jej kasy to się dziewczyna naprawdę starała. Więc kasę wydawałam nie tylko na lekarzy, ale też na lewe recepty.. cdn

Przeczytaj również:

Uzależnienie od leków przeciwbólowych opioidowych cz.II – Pytania i odpowiedzi (?) cz. XIV

Lekomania – W drodze ku zdrowiu.. cz.III

lekomania

No.. teraz to dopiero będę miał za co przepraszać! Tyle czasu nic tu nie pisałem, że pewnie zaglądają na tą stronę już tylko zabłąkane „pająki” roboty przeglądarek (?) +  moi dwaj bracia. Aby się trochę usprawiedliwić napiszę, że ostatnio więcej czasu poświęcałem sprawom poza komputerowym.  Dziś na moim blogu o lekomanii chciałbym zacząć od tego, na czym skończyłem swój poprzedni wpis pt. „Lekomania – W drodze ku zdrowiu cz. II”  i przy okazji wspomnieć też o jednej, moim zdaniem bardzo istotnej rzeczy, ale o tym później.. (więcej…)

Leczenie lekomanii – W drodze ku zdrowiu cz.II

uzależnienie od leków

W dzisiejszym wpisie chciałbym wspomnieć o kolejnych korzyściach z leczenia lekomanii.. Tak ogólnie, w skrócie, bo zamierzam o tym pisać szerzej na blogu w przyszłości w cyklu swoich wspomnień. Dlaczego o tym (?) bo zbyt mało na ten temat pisałem do tej pory, a przecież ten blog ma nie tylko ostrzegać przed pułapką uzależnienia od leków lekomanii, czy krytykować pewne wady polskiego systemu lecznictwa, lecz przede wszystkim zachęcać do niebrania. (więcej…)